To miał byc dla mnie rest day (dzień beztreningowy), ale wieczorem stwierdziłam, że mam w sobie
tyle niespożytej energii, że muszę ją w jakiś sposób wyładowac, czyt. czas na trening! :)
Mam to szczęście, że mieszkam w pobliżu jednego z parków, w którym wymierzona jest bieżnia (dla pobliskich szkół) o długości 1 km. By zwięskszyc intensywnośc treningu dołożyłam co kilometr
35 box jumps (a raczej "ławka parkowa" jumps ;D czyli wskoki obunóż na podwyższenie, z pełnym wyprostem w stawach bodrowych na box'ie).
Mój "nocny" trening:
1. Rozgrzewka: trucht ok. 1 km + 20 burpees ("padnij i powstań")
2. Częśc główna: 5 km biegu - co 1 km 35 box jumps
3. Cool down (obniżenie tętna) - ok. 0.5 km truchtu i marszu
4. Stretching
Całośc ok. 1 godziny.
Oczywiście do takiego treningu dobre buty biegowe to podstawa! :)
Mam nadzieję, że Wy także dzisiaj w jakiś sposób "spożytkowaliście" nadmiar energii lub zrobicie to już jutro!
Do nastepnego! :)
Justyna
PS. Tak, jest godzina 1:43... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz